Opowiadanie uczennic klas 5 i 6
Pusheen zawsze zaczynał dzień od wymycia ząbków swoją ulubioną szczoteczką. Nikt nie wiedział, czemu używał jej przed śniadaniem, ale mawiał, że to dla higieny.
Po porannym wymyciu ząbków, odział się w swój szaliczek i wyruszył na pocztę. Zawsze kiedy go zakładał, miał szczęście. Ów szalik był bowiem wydziergany z magicznej złotej nici. Złota nić była magiczna tylko wtedy, gdy do szycia wykorzystywano z nią w komplecie czarodziejską, połyskującą igłę. Matka naszego Pusheena dziergała z niej wszystko np. poduszkę, spodnie, a także piłeczkę do tenisa. Wracając do wyprawy na pocztę, Pusheen uważał, że zastanie list, lecz czekała na niego paczka.
Zanim dowiecie się, co było w środku, opowiem wam o nim, co nie co. Lubił plastykę i zagadki. Gdy dorósł nie został artystą, lecz detektywem. Agentem pod przykrywką. Pusheen w wolnym czasie, malował pędzlami drewno lub szkicował różnorodnymi ołówkami. Najbardziej lubił te z gumką na końcu. Uważał, że kryje się w nich coś pięknego,a czasem rozpaczliwego.
Ale wróćmy do paczki!
W ów paczce znajdowało się pudło zamknięte na kłódkę cyfrową. Pusheen od razu połączył fakty. W telewizji minionego tygodnia oglądał wiadomości. Był w nich zbieg. Z niewiadomych powodów jest on związany z numerami 7561. Pusheen od razu wykręcił je na kłódce. W pudle były dwa żelazne przedmioty: widelec i śruba. Dołączona była jeszcze karteczka “Znajdź mnie, jeśli wiesz jak.”
Pusheen poszedł do domu, porzucał rzutkami w tarczę, by rozpocząć śledztwo z czystym umysłem.
…. ciąg dalszy nastąpi.